środa, 14 września 2011

Kraj Kadarki

        Wszystkiego trzeba spróbować. Były już wakacje "na stopa", były samochodem. Teraz przyszedł czas na wysłużenie się biurem podróży. Z małymi oporami mi to przyszło, ale rzutem na taśmę padło na Primorsko w Bułgarii. Ogólnie hotel na hotelu, hotelem pogania. Plaże, plaże i jeszcze raz plaże. W dzień plackowanie, w nocy imprezy...w sumie coś nowego ;) 
latarnia morska - Primorsko

.. już nie dla wszystkich

ślady polskiej "cywilizacji"
    Mieścina wydaje się jednak bez swojego własnego Genius Loci. Choć zdarzały się perełki. Zwłaszcza miejsca wieczornych spotkań ludzi. Knajpy na plażach to jest to !
Retro Club The White

Salsa Club

klimatyczne miejsca do posiedzenia i tańczenia

stróż

     Zawsze jednak najlepsze można znaleźć z dala od ludzi...
opuszczony hotel..

samotna łódka

wodorostowo-muszlowa plaża
 

życie podwodne

w różnych barwach
...a czasami już po życiu ..
    Krótkie odwiedziny w Sozopolu zmieniły trochę obraz tej części wybrzeża Bułgarii. Piękna, drewniana architektura, urokliwe uliczki, ogrody na dziedzińcach... 
 

 

 

 

 

 

Dodaj napis

 

 
 
    I ja tam byłem, z dobrą ekipą się bawiłem....


 
 


 
KONIEC.