czwartek, 2 czerwca 2011

jada na plaża...

I znów krótki i intensywny wypad. Polskie, zimne, piękne morze. Trochę sportu i "sportu". Wakacje, po których powinien przysługiwać urlop. Zaczęło się na 9 piętrze hotelu. No dobra - hotel - to za duże słowo...na 9 piętrze reliktu poprzedniej epoki.

Plaża jednak widziała mnie rzadko...

ziarnuje, ale to przez ten piasek ;)

http://www.youtube.com/watch?v=MWbaNb8ob_M

Po drodze były też Międzyzdroje...

"Poszedłem z małą na molo
Pełna saszeta, relax, full..."

no i ktoś się właśnie zamknął (?)

"...uderzam w solo..."

i chodzi swoimi ścieżkami...

Było zajebiście i nawet bunkry były..

  

  ale to chyba niemieckie było ..

...w Wolińskim Parku Narodowym
ząb czasu, nie ręka człowieka

 ... ale o wszystkim cicho sza. Jakby co - nie było mnie tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz