niedziela, 12 maja 2013

Z deszczu pod rynnę...

     Ciężko napisać cokolwiek o wyjściu w góry, podczas którego jedynym szczytem, który można było dostrzec to ten sam, na którym się stało...a i to nie do końca.

 Ktoś może powiedzieć: "takie tam.. na szczycie, z parasolem...w burzy :)


P.S. Wielki Chocz 1611 m n.p.m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz