niedziela, 12 maja 2013

Z deszczu pod rynnę...

     Ciężko napisać cokolwiek o wyjściu w góry, podczas którego jedynym szczytem, który można było dostrzec to ten sam, na którym się stało...a i to nie do końca.

 Ktoś może powiedzieć: "takie tam.. na szczycie, z parasolem...w burzy :)


P.S. Wielki Chocz 1611 m n.p.m.

poniedziałek, 6 maja 2013

Niebieski → Żółty → Czerwony


     

     Kolejny dzień majówki. Długi weekend można było zrobić w dwie strony. W moją nawet uniknąłem deszczu, a przy okazji mijający tydzień zaczyna się od wtorku :)
     Po wczorajszej rozgrzewce przyszła pora na coś ciekawszego. Jedyny taki profil trasy  i jedyne takie połączenie skały i stali w Beskidach. Trudnością nie powala, ale jest to w mojej opinii najciekawszy szlak beskidzki. Oficjalnie jeszcze zamknięty (w żadnym razie nie namawiam do łamania przepisów Babiogórskiego Parku Narodowego), ale w moim przypadku ciekawość wzięła górę.

















 

niedziela, 5 maja 2013

Dzień piąty.


     Potem Bóg rzekł: «Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!»  Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: «Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi». 
 I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty. 
Rdz 1, 20-23

.. i to by się nawet zgadzało, bo po czterech dniach stwory owe miały by już spokojnie gdzie pływać.

Dnia piątego wyszło Słońce a z nim ludność miast i wsi w najróżniejsze zakątki swego kraju. Tym razem padło na Krawców Wierch.





potwierdzenie tezy o stworach wodnych :)
najlepszy numer po drodze

  
widok z Bacówki - Mała Fatra
szczerbaty domek się uśmiecha :)
Jutro też będzie coś fajnego...